Bywa, że w pracowniach praca zaczyna nużyć, wtedy zmieniamy miejsce, zabierając ze sobą sztalugi, szkicowniki, ołówki, kredki, i farby. Ta odmiana czasami wystarczy, by mimo dalszej przecież pracy czuć się po niej zrelaksowanym i wypoczętym.
Tak niewiele trzeba, mała zmiana i już jest dobrze!

Cóż to byłoby za życie, gdyby tylko pracować i nie znajdować czasu na rozmowę ze sobą, wspólną zabawę, śpiewy? Przy  sprzyjających warunkach wystarczy wyjść na zewnątrz, rozpalić grilla, a czekając na gorące kiełbaski, poddawać weryfikacji różne propozycje miłego spędzenia czasu. Pomysłów nigdy nie brakuje!

Gdy barakuje pieniędzy na zorganizowanie dalszego "wypadu", to pozostaje urządzenie pikniku nad pobliskim jeziorem; z grillem, śpiewem i dowcipami.

W leśnej scenerii, w cieniu drzew, przy ciężkich stołach przygotowanych przez leśników, śmiechom i żartom nie było końca.

Na świeżym powietrzu wszystko lepiej smakuje, a i pogawędki lepiej brzmią i są ciekawsze.